Jak przypiąć komponent do montażu powierzchniowego
Niektóre komponenty elektroniczne są dostępne alternatywnie do montażu powierzchniowego (SMD, SMT lub SMC) lub przewlekanego (przez otwór); W innych przypadkach dostępna jest tylko wersja w takim czy innym formacie, albo ze względu na potrzeby mechaniczne lub geometryczne, albo ze względów komercyjnych.
Do testowania (a czasami prototypowania) znacznie łatwiej jest zastosować komponenty z pinami do podłączenia kabli lub włożenia do płytki prototypowej (breadboard) ale może się zdarzyć, że masz wiele jednostek komponentów w wersji SMD, chociaż jest też jej otwór przelotowy wersja, kupiona w bardzo taniej partii lub pozostałość po innym montażu, ale może też być tak, że istnieje tylko wersja do montażu natynkowego.
W razie wątpliwości najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby wykonanie małej płytki drukowanej (PCB), z której można zbudować moduł z pinami z elementami powierzchniowymi, ale to wymaga czasu i jest kłopotliwe odkurzenie izolatora i przygotowanie płynów jeśli nie planujesz robić więcej łożysk. Tutaj właśnie pojawia się ta sztuczka: przypinanie stylu kompasu komponentu powierzchniowego.
Ogólnie rzecz biorąc, można to zrobić na dwa sposoby; bezpośrednio na kołkach, jeśli pozwala na to rozstaw pinów i rozmiar elementu, lub na płycie otworowej za pomocą gwintów i oczywiście listew pinowych.
Przykładem pierwszego może być ten regulator napięcia (a AMS1117), który zamienia 5 V na 3.3 V. Mając do dyspozycji wiele elementów do montażu powierzchniowego, najlepiej było je zastosować (były bardzo szczęśliwe, że się przydały), zamiast kupować nowe regulatory w celu przeprowadzenia testów w locie.
Ponieważ separacja zacisków jest prawie taka sama jak wielkość pinów, najpierw lutując środkowy i kompensując te po bokach odrobiną cyny, gotowe.
Dodatkowo dodano do nich mostek dzięki czemu są dwa piny uziemiające i wygodniej jest go używać do testów podłączając go kablami oprócz płytki prototypowej.
Aby ułatwić obsługę, została pokryta profilem wiążącym, a zaciski zostały oznakowane, ponieważ są teraz ukryte. Otwarty koniec profilu został przyklejony do plastikowej części listwy szpilkowej, a całość została wypełniona silikonem. Bądź bardzo ostrożny z silikonem, przed użyciem upewnij się, że nie przewodzi, w przeciwnym razie wynalazek może stać się bezużyteczny.
Przykładem modułu domowej roboty mogą być moduły wykonane z tych płytek radiowych, które dodają minimalną ilość obwodów niezbędnych do działania modułów zintegrowanych (duży TEA5767 i mały RDA5807M).Ponieważ format zacisków jest nieco większy niż odległość od siebie szpilki wymagają pułapki i płytki z otworami.
Pomysł jest bardzo prosty, polega na połączeniu umieszczonych na końcach pinów z odpowiednimi zaciskami za pomocą przylutowanych do siebie kabli.
Po pierwsze, przetestowano możliwość użycia wyłącznie sztywnego kabla, ale połączenie nie jest wystarczająco mocne, a jego dodatkową wadą jest to, że jest naprawdę niewygodny w obsłudze, co w przypadku testowania może być torturą. Ostatecznie wylądowało na płycie z otworami. Ponieważ kabel jest bardzo sztywny, pozostaje trochę w górze, ale nie stanowi to większego problemu w porównaniu z alternatywą.
Aby go ukończyć, można go owinąć folią termokurczliwą z przezroczystego plastiku lub zabezpieczyć osłoną termokurczliwą, tak jak zrobiono to w przypadku innego modułu domowej roboty. Ochrona go może być dobrym pomysłem, gdy już sprawdzisz, czy działa. W tym przypadku nie potrzebuje silikonu, więc nie ma potrzeby go używać, a ponadto można go ponownie wykorzystać po zakończeniu testów, nawet w prototypie, bardzo dobrze się rozlutowuje.
Swoją drogą, nie musisz popadać w obsesję, pamiętaj, że jest to trik pozwalający zaoszczędzić czas i/lub ponownie wykorzystać nudne komponenty, które masz pod ręką. Istnieje odpowiednia wersja prawie wszystkiego w module do testowania bez konieczności lutowania. Na zdjęciu poniżej widać kilka różnych modułów do konwersji poziomu napięcia, na przykład do komunikacji pomiędzy urządzeniami (jak Arduino Uno i moduł Bluetooth HC-05 lub HC-06)
Zamieść komentarz